Masz mało czasu? Zapraszamy do zapoznania się z recenzją trwającą 49 sekund. Jeżeli dysponujesz czasem, życzę miłego czytania. - Cytryn
Metal Gear Solid to wiekowy tytuł. Aby móc zrecenzować go z
perspektywy czasów, w których się ukazał, będzie konieczna podróż w czasie do
1998 roku. Witajcie! Nazywam się Cytryn. Prowadzę kanał PojeGrani, a przed Wami
powrót do przeszłości, podczas którego zrecenzuję Metal Gear Solid w wersji na
konsole PlayStation One. Zapraszam!
Witajcie w 1998 roku!
W domach króluje PlayStation One, a do większości salonów miał okazję
zawędrować MGS. Po poczęstowaniu swojej konsoli płytką z grą, zostajemy
przywitani dosyć długim i filmowym intrem, które pokazuje z jaką produkcją mamy
do czynienia... o długości przerywników filmowych opowiem później. Wcielasz się
w Solid Snake'a. Legendarnego komandosa, który zostaje wysłany na tajną misję
na wyspę Shadow Moses, w celu uwolnienia DARPA Chief'a. Podczas tego
niesamowicie tajnego zadania Snake napotka...
"Hey!" - usłyszałem pewien głos (wydawało mi się,
że go już gdzieś słyszałem). Rozejrzałem się po pokoju, jednak nikogo w nim nie
było. Rzuciło mi się w oczy jedynie kartonowe pudełko, które poruszało się w
moim kierunku. Odwróciłem się w celu dalszego pisania recenzji.
"Freez!" - wrzasnął ktoś do mnie, przy okazji
przystawiając mi lufę pistoletu do głowy. Przeleciały mnie dreszcze, ręce
zaczęły drżeć, a nogi tańczyć kankana.
"Czego Pan chce?" - zapytałem się tej postaci.
"Widzę, że piszesz recenzję mojej tajnej misji.
Pozwolisz, że zadam Ci kilka pytań, a Ty na nie ładnie odpowiesz, a następnie wszystko
spiszesz, hmm? Pasuje Ci taki układ?" - osoba ta miała niesamowicie przyjemny
głos, jednak sytuacja podczas której ją poznałem wydawała się trochę niekomfortowa.
"Dobrze młody! Powiedz mi, skąd dowiedziałeś się o
mojej wyprawie? Przecież jestem niewidocznym wężem, który czai się w cieniu aby
nie wywoływać alarmu. Jestem przedstawicielem gier z gatunku skradanek, więc
teraz powiedz! Kto Ci powiedział o tej misji? Campbell? Może Otacon?" -
pierwsze pytanie trochę mnie zszokowało. Przełknąłem ślinę, nabrałem powietrza
w płuca i odpowiedziałem.
"Hideo Kojima! To jego sprawka! Nieznajomy! Opowiem Ci
wszystko co wiem, a Pan jeżeli będzie chciał poznać szczegóły może zadawać mi
pytania. Pasuje taki układ?" - powiedziałem drżącym głosem.
"To ja tu ustalam warunki! Hmm.. układ mi się podoba.
Mów dalej, a ja z chęcią posłucham." - odparł tajemniczy gość. Odciągnął
pistolet od mojej głowy i usiadł obok mnie. Okazał się nim sam Solid Snake.
Uśmiechnąłem się i kontynuowałem swoją opowieść.
"Właśnie... DARPA Chief. Zostałeś wysłany aby go
uratować. Jednak on wyjawia Ci, że Liquid (Twój brat) ma w posiadaniu tajną
broń, która jest w stanie transportować głowice atomowe i odpalać je z
dowolnego miejsca na Ziemi. Nie chcę się pomylić, ale nazwa tej machiny to
Metal Gear Rex..."
"Wystarczy! Nie musisz więcej opowiadać. Rozumiem, że
poznałeś również członków oddziału FOXHOUND: Mojego brata i przywódcę Liquid
Snake'a, Decoy Octopus'a, Revolver Ocelot'a, Vulcan Raven'a, Sniper Wolf'a oraz
Psycho Mantis'a. Pojedynek z tym ostatnim zapada w pamięć, prawda?" - Na
twarzy Snake'a zagościł uśmiech, jednak przypominał on bardziej skurcz mięśni
niż reakcję na dowcip.
"Tak! Czytanie w myślach i poruszanie padem może
wprawić w osłupienie. Jeżeli nie mam już opowiadać o Twoich przygodach, to może
skupię się na ocenie otoczenia, co? Jak na rok 98, lokacje prezentują się
bardzo dobrze. Autorzy zwrócili uwagę nawet na szczegóły jak wydobywająca sie
para z Twoich ust, gdy stoisz w chłodniejszych pomieszczeniach lub elementy
otoczenia, które przyciągają uwagę strażników. Bardzo mi się podobało szukanie
laserów przy pomocy wydychanego przez Ciebie dymu papierosowego. Tak przy
okazji, musisz to rzucić! Snake, pamiętam jak zachorowałeś i musiałeś zmagać
się z katarem. Jak powstrzymywałeś się przed kichaniem, aby nie zdradzać swojej
pozycji?" - zapytałem się mojego gościa.
"Bardzo prosty trick. Kichałem, a następnie ogłuszałem
ciekawskiego typka, który postanowił sprawdzić skąd dobiegało kichnięcie.
Polecam ten sposób, jeżeli denerwują Cię inni ludzie." - ta odpowiedź
wywołała u mnie zastanowienie nad zadawaniem następnych pytań.
"Panie Snake, słyszałem, że jesteś melomanem. Do swojej
wyprawy na Shadow Moses, dobrałeś świetną muzykę. Idealnie pasuje do akcji,
którą widać na ekranie i nadaje grze "tego czegoś". Wydaje mi się, że
taki tytuł jak "Metal Gear Solid Main Theme" przejdzie do historii. Chciałbym
poruszyć jeszcze kwestię głosu różnych postaci z gry. Może to dziwnie zabrzmi,
ale voice acting w Metal Gear Solid, stoi na najwyższym poziomie. David Hayter
stanął na wysokości zadania podkładając głos pewnemu bohaterowi. Zgadzasz się
ze mną Snake? " - chyba mogłem nie zadawać tego pytania, bo w końcu to on mnie
przesłuchuje...
"Nie odpowiem Ci na to pytanie. Widać, że spodobała Ci
się moja przygoda, ale musisz wiedzieć jedną rzecz. Nie było wcale tak słodko.
Mnie osobiście nie podobało się kilka kwestii. Bardzo się denerwowałem, kiedy
co chwilę do mnie dzwonili z jakąś informacją. Czy to zaznajomienie z
podstawami sterowania (jakbym nie
potrafił chodzić), a nawet z prośbą o wysłuchanie (nienawidzę słuchać cudzych
problemów). Może to ma swój klimat, ale po tej misji strasznie bolało mnie
ucho. Na całe szczęście otrzymałem karnet na darmowe rozmowy wewnątrz sieci.
Ciebie coś denerwowało?" - zastanawiałem się nad odpowiedzią, ponieważ nie
chciałem się narazić takiej osobistości, która "ogłusza" podpadające
mu osoby.
"Rozmowy były bardzo ciekawe, a gracz odczuwał je jako
odskocznia od ciągłego skradania. Znajdą się oczywiście osoby, które to może
przyprawiać o spazmy, ale bardziej denerwujące mogą stać się bardzo długie
przerywniki filmowe. Rozumiem, że Ty jesteś świadkiem odgrywanej akcji, ale
widz, który trzyma pada w ręku i ogląda kilkudziesięciominutowe cutscenki może
być zdenerwowany. Specjalnie z myślą o takich osobach, Twórcy umożliwili
pomijanie opowiadań, jednak tacy obywatele stracą całą magie tej gry - fabułę.
To ona jest największym motywatorem do sięgnięcia po tą produkcję. Nie wiem czy
wiesz, ale ja jestem osobą z przyszłości. W 2014 roku ludziom będzie trochę
przeszkadzać kanciasta grafika. Spójrzmy prawdzie w oczy. Bohaterowie wyglądają
jakby mieli założone na twarze rajstopy, a na usta zaklejone taśmę klejącą.
Ułożenie kamery jest również pewną oldschoolową cechą tej gry. W przyszłości
wyemigruje znad głowy bohatera, nad jego ramię. Sam zobaczysz, że jest to
wygodniejszy układ. Mnie to nie przeszkadza, ale w grze nie znajdziemy trybu
multiplayer. Gra starczy na ok 14 godzin bez pomijania filmików, ale wydaje mi
się, że warto zagrać w ten tytuł przynajmniej dwa razy, aby lepiej poznać
smaczki ukryte przez autorów." - zauważyłem, że Snake się cały czas
uśmiecha. Wstał z krzesła aby rozprostować kości i zwrócił mi uwagę.
"To jest recenzja! Powinieneś wystawić tej przygodzie
jakąś ocenę. Dam Ci wolną rękę i sam oceń. Pistolet nie jest uzbrojony." -
powiedział Solidny Wąż.
"Co powiesz na 5 kartonowych pudełek na paczkę
papierosów? Wydaje mi się, że do w miarę uczciwa ocena." - popatrzyłem się
na Snake'a. On mnie poklepał po ramieniu, wyciągnął papierosa i powiedział, że
musi znikać. Wrócił do pudełka i po cichu wyszedł z mojego pokoju. Ja
zadowolony z napisanego tekstu, musiałem również wracać do swojego domu.
Wsiadłem do maszyny czasu ustawiłem datę 12 lutego 2014 i wylądowałem w ukochanym
domu. Podczas wchodzenia po schodach usłyszałem dziwny dźwięk dobiegający z
mojego pokoju... Płyta z Metal Gear Solid 2 sama zaczęła wkradać się do
konsoli. To zwiastowało tylko jedną rzecz! Nadchodzącą recenzję Metal Gear
Solid 2: Sons of Liberty HD na konsolę PlayStation 3, o której już w następnym
odcinku: "Z Bandaną przez świat!".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz