OMało jest gier, które potrafiłby mnie rozbawić do łez. Na
premierę gry Deadpool czekałem z niecierpliwością, jednak początkowa cena
produktu trochę mnie przeraziła, ponieważ domyślałem się z jaką produkcją będę
miał do czynienia. Czy było warto czekać prawie rok, aby zagrać w przygody
najzabawniejszego niby dobrego, niby złego bohatera uniwersum Marvela? Zdecydowanie nie. Należało
zagrać w premierę.
Witajcie mieszkańcy PojeGranej Republki. Nazywam się Cytryn
i chciałbym Wam dzisiaj przedstawić wady i zalety gry Deadpool w wersji na
PlayStation 3, która swoją premierę miała w czerwcu 2013 roku. Ojcem tytułu
jest mało znane studio High Moon odpowiedzialne między innymi za gry z serii
Transformers oraz za najnowszą część Call of Duty, czyli Advance Warfare.
Deadpool do czasu premiery swojej gry nie był znaną osobistością.
Nie doczekał się seriali animowanych, ani filmów fabularnych ze względu na
kontrowersyjny charakter postaci. Ja na całe szczęście miałem okazję go poznać
w 2010 roku, czytając ten oto komiks, który przedstawiał czytelnikowi z jaką
postacią ma do czynienia. Deadpool, a właściwie Wade Willson był świetnie
wyszkolonym do walki wręcz najemnikiem,
którego w akcji możemy zobaczyć w filmie X- Men: Wolverine Geneza. (Tam pod
koniec filmu to nie jest Deadpool. Twórcom coś się pomieszało!) Został poddany
eksperymentowi o nazwie Program X, na wskutek którego zdobył nadludzkie
zdolności. Od tego momentu może samoistnie się regenrować nawet do tego
stopnia, że jest w stanie "przyszyć" sobie dowolną oderwaną kończynę.
Zapomniałem dodać, że eksperyment X
wywołał u Deadpoola pewien efekt uboczny. Coś dorwało mu się do mózgu i
pomieszało połączenia w neuronach. Mówiąc w skrócie oszalał, przez co podobnie jak
Joker z uniwersum DC Comics, poznał pozytywną stronę brutalnych oraz niekiedy
szalonych dowcipów, wykręcanych innym bohaterom ze swojego uniwersum.
Tak w skrócie można przedstawić zawiłą historię tego
popapranego bohatera. Zachęcam Was do poznania bliżej tego specyficznego komiksowego bohatera Marvela. P. S. Polecam również komiks pt" Killustrated", który jako
jeden z niewielu, został przetłumaczony na nasz ojczysty język oraz zaliczył
premierę w Polszcze. Kamera, światła i czas rozpocząć recenzję gry!
Wybaczcie z dosyć długi wstęp, ale darzę Deadpoola dosyć
sporą sympatią. Panowie z High Moon Studio, postawili sobie wysoko poprzeczkę
tworząc przygody wspomnianego wcześniej bohatera. Sam początek gry, przedstawia
graczowi, że ich najnowsze dziecko, nie odbiega od komiksowego pierwowzoru pod
względem humoru. Fabuła w grze... Eee... Cytując Kochanowskiego "
Gdziekolwiek jest, jeśliś jest ". Cała zabawa opiera się na zlikwidowaniu nijakiego Mister Sinistera, który zabił cel głównego bohatera, przez co nasz drogi Deadpool postanowił się zemścić na oprawcy. Innej motywacji jego działań, nie potrafiłem się doszukać. Przygodę rozpoczynamy odbywając przechadzkę po domu głównego
bohatera, podczas której gracz może bliżej poznać tytułowego herosa. Następnie
jesteśmy świadkami korekt w scenariuszu przez... Deadpoola i udajemy się na przygodę. Całym motorem
napędowym, który powoduje, że nie chce się odłożyć pada są liczne dowcipy,
którymi Deadpool częstuje gracza co krok. Są to między innymi: rozciąganie
charakterystycznej czarnej kratki cenzorującej, wysadzenie budynku studia
tworzącego grę w celu namówienia autorów na zgodzenie się na stworzenie
omawianej produkcji oraz dzwonienie do pewnej osoby, której imienia nie chcę
zdradzać aby nie psuć zabawy. Trochę tego jest, a to dopiero początek zabawy...
"Deadpool" z założenia jest slasherem z elementami
platformowymi. System walki nie jest bardzo rozbudowany, ponieważ opiera się na
wciskaniu kilku przycisków oraz tworzeniu nieskomplikowanych combosów. Jak w
takich grach bywa, postać zadaje ataki lekkie oraz ciężkie, za które są kolejno
odpowiedzialne: kwadrat i trójkąt. Wciśnięcie kółka natomiast powoduje
kontrowanie ataków oraz teleportowanie się, bez którego omijanie ciosów
przecinków byłoby niemożliwe, ponieważ Deadpool nie potrafi blokować ataków
oponentów. Protagonista, dysponuje dosyć pokaźnym orężem, w którego skład
wchodzą bronie białe, palne, pułapki i materiały wybuchowe. Każdą z nich gracz
może ulepszać oraz dokupywać nowe wariacje uderzeń za zdobyte Deadpool Points.
Punty te porozrzucane są po lokacjach w postaci żetonów oraz występują w formie
nagrody za likwidację przeciwników. Poza głośnym zarzynaniem oponentów, w grze
możliwe jest cicha eliminacja wrogów, jednak skradanie nie należy do
najbardziej udanych, a wydaje mi się, że zostało dodane jedynie w tym celu, aby
Deadpool... znaczy gracz, wyżył się na wirtualnych przeciwnikach wbijając im
majestatycznie sains lub rozkwaszając głowy strzałem z pistoletu. Oczywiście
jak to w slasherach bywa, gracz ma szansę pomnożyć zdobywane DP Points,
wywijając zawiłe kombinacje ciosów, które wpłyną na powiększenie się mnożnika
combo, widzianego po prawej stronie ekranu. Poza ulepszeniem broni, punkty
można zdeponować na rozwój bohatera, przez co pod koniec gry gracz będzie
prawie nieśmiertelny i zamieni się w prawdziwego komiksowego Deadpoola. Warto
wspomnieć, że zdobyte ulepszenia i bronie, przenoszą się do nowej gry, po
pierwszym ukończeniu rozgrywki i wybranie nawet najbardziej wymagającego
poziomu trudności o dosyć ciekawej nazwie ("Ultra - Violence" -
nawiązanie do mojego ulubionego filmu i książki "Mechaniczna Pomarańcza"),
nie wpłynie na trudność zabawy, ponieważ Deadpool będzie w stanie masakrować
oponentów, jak Korwin lewaków. Rozgrywka przez to jest niezrównoważona,
ponieważ postać na początku zabawy, bez wykupionych ulepszeń może zginąć od
kilku uderzeń, co staje się dosyć frustrujące i może przyczynić się do
wcześniejszego skończenia zabawy, jeżeli gracz jest mało wytrwałą osobą. Tak
jak wspomniałem wcześniej Deadpool może ponieść śmierć podczas walki, co jest
dosyć sprzeczne z jego nabytymi zdolnościami, ale twórcy bardzo ciekawie wybrnęli
z tego zdarzenia. Po każdej śmierci, główny bohater zwraca się do gracza w
zabawny sposób, prosząc go aby nie mówił tego znajomym, albo urządzając sobie
przerwę na poskładanie się do kupy.
W tej grze, nie raz będziemy świadkiem łamania tzw.
"Czwartej Ściany". Deadpool wie, że po drugiej stronie ekranu siedzi
sobie gracz, który kieruje jego grą. Willson, na przykład zwraca się do nas,
abyśmy lepiej grali, ponieważ on nam by nie dał pograć w swoją grę, albo znika
za róg, a nam każe abyśmy nakierowali kamerę na niego, bo w końcu mamy się do
czegoś przydać. Sprawia to, że czujemy się potrzebni i nasze wciskanie guzików
na padzie, powoduje, że możemy uszczęśliwić tego osobnika z rajstopą na głowie.
Poza bezpośrednim zwracaniem się do gracza, Deadpool, nie raz dzwoni do
zaprzyjaźnionego studia High Moon i narzeka na wysokość budżetu przeznaczonego
na grę. Tytuł "Deadpool" jest prześmiewczą grą, która nie wstydzi się
nabijać z obecnej kondycji wirtualnej rozrywki, innych tytułów a nawet z samej
siebie. Świadczą o tym liczne nawiązania do obecnych schematów, czy kliszy
widocznych w wielkich growych produkcjach. Stąd w grze występują niemożliwe do
wykonania QTE (Quick Time Events), udziwnione sekwencje Slow Motion oraz jak
sam Deadpool wspomina " Cliffhanger and Explosion". Podczas
niektórych ze scen możemy zobaczyć logo wydawcy (czyli Activision) oraz
prześmiewanie się ze starych 8 bitowych produkcji, czy gier RPG. Warto również
wspomnieć o naśmiewaniu się z łowców trofeów. Platynowe trofeum z
"Deadpoola" nosi tytuł "Okay, you can sell the game now",
czyli tłumacząc na polski: Dobra, teraz
możesz sprzedać tą grę. O dwóch trofeach na zachętę nie wspomnę.
Z tego względu, że twórcy dysponowali mniejszą ilością
środków na koncie, niż autorzy GTA, grafika w grze nie jest mocną stroną.
Oprawa jest utrzymana w komiksowym stylu, co nadaje produkcji klimatu oraz
zaprezentowania, że tytuł ten wywodzi się z powieści graficznej. Gra
wyświetlana jest w rozdzielczości 720p przy stałym frameracie, chociaż przy pojawieniu się dosyć pokaźnej liczbie oponentów, tytuł potrafi chrupnąć i utracić na płynności. Kilka
razy udało mi się złapać buga, który powodował skakanie postaci podczas sceny
"śmierci" bohatera. Denerwujące mogą stać się również pauzy podczas
rozgrywki, spowodowane ładowaniem się gry. Co ciekawe, zazwyczaj przytrafiają
się w środku walki z jakimś bossem, albo podczas wykonywania skoku między
platformami. Muzyka natomiast, leci
sobie w tle i idealnie pasuje do aktualnie prezentowanej sceny. Do mich
ulubionych należy fragment, w którym Śmierć śpiewa utwór "Crazy"
autorstwa Past Cline. Czysta rewelacja, która powoduje pojawianie się uśmiechu
na twarzy ogladajacego. Nie należy zapomnieć o wprost rewelacyjnym voice
actingu. W rolę Deadpool wcielił się Nolan North (znany graczom z roli Nathana
Drake'a albo Desomda Milesa), który podkładał głos tej postaci we wcześniejszych
grach oraz kilku kreskówkach z udziałem tytułowego bohatera. W grze pojawiają
się również inni bohaterowie znani komiksowym fanom Marvela, które podobnie jak
główny bohater zostały świetnie zagrane. Są to między innymi: Wolverine, Cable,
czy Rogue.
Po skończeniu "wątku głównego", nie zostajemy
opuszczeni przez grę. Zawitał tu dosyć znany tryb wyzwań, polegający na likwidacji
fal nadchodzących oponentów oraz ocenie naszych dokonań pod koniec rundy. Nie
należą one do dosyć wymagających, ale zawsze przedłużą obcowanie z tytułem.
To był Deadpool! Gra o złym super bohaterze, z prostym
systemem walki oraz podchodząca z dystansem do otaczającego świata. Jest to w
miarę tania rozrywka, ponieważ ja tytuł nabyłem za dosyć śmieszne 49 zł i
polecam go każdemu, ponieważ w takiej cenie, z pewnością nie zdobędziecie
równie dobrej i zabawnej gry.
Trzymajcie się i nie
puszczajcie! Cześć!