Obiecywano
mi otwartą skradankę TPP. Niektórzy przekreślili ten tytuł na samym początku,
gdy dowiedzieli się ile czasu zajmie ukończenie głównego wątku. Ja mimo
wszystko jako oddany fan serii złożyłem zamówienie przedpremierowe licząc na
to, że Hideo i tym razem mnie nie zawiedzie. Nadszedł czas, aby zadać sobie
podstawowe pytanie: "Z czym jeść
Metal Gear Solid V: Ground Zeroes?"
Cześć
Wszystkim, nazywam się Cytryn z kanału PojeGrani i chciałbym Wam przedstawić
Johna, który woli jak mówi się do niego Snake, albo Big Boss. Jest on głównym
bohaterem omawianego dzisiaj Meta Gear Solid V: Ground Zeroes i jeżeli nie
słyszałeś o klanie Snake'ów, to chciałbym Ci go terasz szybko przedstawić.
Zapraszam!
Snake, zostaje wysłany na ratunek
Chicko oraz Paz przetrzymywanych w bazie XOF, czyli jego kompanów z poprzedniej
części tytułowanej Peace Walkera, której znajomość jest wymagana, jeżeli chcesz
się pokapować o co biega w MGS V. Ground Zeroes, jest szybką przygodą, która
weźmie Ci z życia godzinę lub pół, w zależności jaki styl rozgrywki obrałeś. Preferowanym
sposobem na ukończenie gry jest ciche skradanie i omijanie przeciwników, które
potrafi znacznie przedłużyć zabawę, nawet do 2 godzin. Jeżeli jednak obudzisz w sobie Rambo i chcesz
pozabijać wszystkich przeciwników, którzy podpadli Ci przez krzywe spojrzenie,
to czeka Cię tzw. szybki szpil, trwający tylko kilka minut. Tak, tylko kilka
minut.
Ground
Zeroes, to prolog do Metal Gear Solid V: The Phantom Pain. Zabieg ten jest
znany weteranom poprzedniej części, ponieważ Sons of Liberty oraz Snake Eater
posiadały "wbudowane" prologi, które były integralną częścią gry, a
niesprzedawanym osobno demem technologicznym. Autorzy od samego początku
zapowiadali, że najnowsza część wprowadzi ogromne zmiany gatunkowe oraz
obiecywali, że najnowszy Metal Gear będzie grą przystosowaną na nową generację.
MGSy to
nie tasiemce wydawane co roku, które różnią się od siebie jedynie numerkiem w
tytule, tak jak to jest obecne w bijących rekordy sprzedaży słynnych FPSach.
Ground Zeroes, to skradanka TPP z otwartym światem. Brzmi dosyć dziwnie, ja nie
potrafiłem sobie wyobrazić Snake'a niepodążającego po sznurku w stronę końca
zadania. Jest to krok w dobrym kierunku, ponieważ nawet to marne zadanie główne
można ukończyć na kilka różnych sposobów. Gra przez to stała się bardziej
ciekawa i zachęca gracza do ponownego ukończenia misji. Sam skończyłem główne zadanie cztery razy,
aby inaczej je poprowadzić, ponieważ za każdym ponownym uruchomieniem gry,
strażnicy obierają inne ścieżki patroli, przez co gracz nie jest w stanie się
nauczyć dróg przeciwników. W tym celu w grze zagościło znane, np. z Far Cry 3
zaznaczanie przeciwników na mapie. Wystarczy skupić się na oponencie przez
jakiś czas, a nad jego głową, będzie widniała czerwona strzałka, która wskaże
jego położenie na żywo podczas gry oraz na mapie świata. Można również
przesłuchać strażnika, w celu wyciągnięcia od niego informacji o pobliskich
patrolach lub położenia najbliższych składów z amunicją. Dodatek
ten zastępuje minimapę, która w tej części nie występuje. Oczywiście pamiętano
również o hardcorowych graczach, którzy wolą utrudniać sobie zabawę i
umożliwiono im wyłączenie tego wspomagania.
Miłym dodatkiem jest również możliwość wykorzystania urządzenia
mobilnego jako mapy świata, dzięki temu gracz nie będzie zmuszony do otwierania
mapy oraz narażenia się na wykrycie. Kolejnym ułatwieniem może okazać się, tzw.
refleks mode. Polega on na chwilowym spowolnieniu czasu, w momencie wykrycia
Snake'a i umożliwieniu graczowi wyciagnięcie broni z kabury i unieszkodliwienie
przeciwnika, aby nie ostrzegł swoich kumpli. Podobnie i tym razem, to
ułatwienie można wyłączyć, jeżeli nie chcesz, aby gra przechodziła się
sama.
Wcześniej
wspomniałem o otwartości świata, Snake może wsiadać do różnego rodzaju
pojazdów, takich jak samochody lub czołgi, aby siać zniszczenie lub uniknąć
zdarcia podeszwy butów. W każdej chwili Wąż może wezwać helikopter, który
przyleci w wyznaczone lądowisko, aby przetransportować Big Bossa, do innego
miejsca na mapie lub zrezygnować z zadania. Oczywiście, jeżeli wezwiesz
helikopter podczas gorącej akcji, narazisz go na zestrzelenie, co za skutkuje
niższym wynikiem końcowym misji. Ground
Zeroes to nie tylko jedna misja główna. Po przejściu wątku głównego,
dowiedziałem się, że mam ukończone tylko 10% całej gry. GZ, to również pięć
misji dodatkowych, które są różnymi zadaniami odbywającymi się na terenie bazy
XOF o różnych porach dnia i nocy. W pewnej gracz jest zmuszony do ratunku
agenta, natomiast w ekskluzywnej misji dostępnej jedynie na konsole Sony, Snake
ma odegrać charakterystyczne scenki z pierwszej części przygód Meta Gear Solid.
Posiadacze Xboxów, wcielą się w Raidea i w wykonają jakieś specjalne zadanie.
Najciekawszą nowością w serii jest publikowanie wyników końcowych za wykonane
zadanie oraz mierzenie się czasowo w poszczególnych misjach. Jeżeli jesteś
posiadaczem tej gry i masz jakiegoś dziwnego
znajomego, który kupił Ground Zeroes, to możesz zobaczyć jego statystyki zadań,
w których odnajdziesz takie ciekawostki, jak miejsca w których został wykryty
lub ilu przeciwników zabił i ilu oznaczył przy pomocy lornetki.
Powraca
system rekrutacji żołnierzy. Tym razem Snake nie posiada baloników, dzięki
którym transportuje więźniów do swojej bazy. Twórcy postanowili na realizm i
teraz należy samodzielnie przenieść kandydata na najemnika do wezwanego
wcześniej helikoptera. Pomocny może okazać się sprint, którego nauczył się Big
Boss. Tak moi drodzy! Snake nareszcie nauczył się szybko biegać. Kocham
rewolucyjne zmiany. Warto zwrócić uwagę na posiadany ekwipunek. Targając na
swoich plecach wyrzutnię rakiet oraz przypięty do swojego boku karabin
szturmowy, Snake będzie biegającą grzechotką, przyciągającą uwagę stojących nie
opodal strażników. Twórcy postawili na różnorodność, dlatego każdy oponent
różni się od siebie wyglądem. Zostało to wykorzystanie przy jednaj z misji
dodatkowej, w której Snake, ma zlikwidować wyznaczony cel, mając jedynie jego
zdjęcie oraz orientacyjne miejsce jego przebywania.
Gra
działa na silniku Fox Engine, który jest stworzony z myślą o nowej generacji
konsol. Jego moc mogliście zobaczyć w najnowszym PESie, jednak w MGS:GZ daje z
siebie wszystko. Ukończyłem Ground Zeroes na PS3 i mogę powiedzieć, że gra na
konsolach starej generacji wygląda przepięknie. Na twarzach bohaterów można
dostrzec masę szczegółów, a zmienne warunki atmosferyczne oraz cykl dnia i nocy
tworzy z tej gry jeden z piękniejszych tytułów starej generacji. Moc drzemiącą
w tym silniku można dostrzec podczas przerywników filmowych, których w tej
części MGSa jest dosyć mało, porównując ich stężenie na minutę z poprzednimi
częściami serii. Metal Gear Solid słynie ze znakomitego udźwiękowienia, tym
razem gra też stawia wysoko poprzeczkę konkurencji. W grze usłyszmy tylko jeden
kawałek, jest to "Here's to you" w wykonaniu Joan Baez oraz słynnego
Ennio Morricone ( mistrza muzyki filmowej), który wprost idealnie oddaje klimat
tej produkcji.
Zmianą
na minus może okazać się dla większości fanów serii zmiana aktora
podkładającego głos głównemu bohaterowi. W roli Big Bossa wcielił się Keifer
Sutherland, aktor znany z serialu 24 godziny. Może to być cios w serce dla osób
zakochanych w głosie Davida Haytera :(
Tak
prezentuje się cały Metal Gear Solid V: Ground Zeroes. Płatny, kilku minutowy prolog
do The Phantom Paina, po który wielcy fani serii już
sięgnęli i wrócą do niego nie raz, chwaląc się swoimi wynikami w wąskiej grupie
maniaków MGSa. Tytuł ten jest przepełniony różnymi przedłużaczami czasu, na
znajdźkach zaczynając, a na misjach dodatkowych kończąc. Gra na pewno nie
sprawi radości niewtajemniczonym, tylko zdziwi ich, że są tacy ludzie, którzy
kupują wersje demo gry. Tytuł ten to graficzny hit i nawet, jeżeli w grach
obchodzi Cię tylko grafika, to po drastycznym spadku ceny gry na pewno ją
kupisz. Ja nie żałuję wydanych pieniędzy i pozwolicie, że wrócę do bazy XOF
bijąc kolejne rekordy w zadaniach pobocznych oraz misji Ground Zeroes. Dzięki
za uwagę, trzymajcie się i nie puszczajcie. Cześć!
To był prolog do recenzji Metal Gear Solid V: The Phantom
Pain