niedziela, 16 lutego 2014

Z Bandaną przez świat - recenzja Metal Gear Solid 2

Masz mało czasu? Zapraszamy do zapoznania się z recenzją trwającą 49 sekund. Jeżeli dysponujesz czasem, życzę miłego czytania. - Cytryn

 Co się stało z Solidnym Wężem? Zapadł się pod ziemię, czy może po prostu poniósł śmierć w niewyjaśnionych okolicznościach? Witam Państwa bardzo serdecznie. Cytryn - kanał PojeGrani. Rozpoczynamy "Z Bandaną przez świat". A dzisiaj poza tym w programie:
- Raiden. Kim jest ten dosyć specyficzny blondyn?
- Znaczna poprawa graficzna w nowej części. Czy była to zmiana na plus?
- Czy Hideo Kojima potrafi napisać dobry scenariusz?
- Muzyka na polu bitwy. Dlaczego utwory z MGS 2 tak zapadają w pamięć?
- Trening czyni mistrza - ćwiczenia VR.
 Ciężko przywiązać się do nowej postaci w swojej ulubionej serii. Dlaczego więc, autorzy Metal Gear Solid 2 zdecydowali się na taki krok? Waluś w swoim pierwszym dzisiejszym reportażu.
"Czuję się dumny, że mogłem wystąpić w tak świetnym tytule jak MGS 2." - mówi Raiden w wywiadzie udzielonym specjalnie PojeGranym.
"Nie możecie skreślać Snake'a. Przecież jest głównym bohaterem rozdziału Tanker, który pełni prolog całej gry. Pojawia się również w drugim epizodzie, pod pseudonimem Pliskin i porozumiewa się ze mną przy pomocy Codeca. Podrzucał mi bardzo cenne rady, bez których bym sobie nie poradził na polu bitwy." -odpowiada Raiden.
Jack nie przypadł graczom do gustu. Został ochrzczony mianem najgorszej postaci w serii MGS. Na pierwszy rzut oka, Raiden nie przypomina ociekającego testosteronem wojownika, a jedynie Justina Biebera z karabinem.To co wyróżnia Raidena, to jego młody wiek, niedoświadczenie, piękne włosy oraz rozterki miłosne. Można powiedzieć jedno. Jest on całkowitą przeciwnością Węża. Raiden nawet nie wygląda dobrze trzymając broń w ręku. Do twarzy mu bardziej z kataną... albo z jakąś inną bronią ręczną.
"Jestem zadowolony z pracy Raidena. Jest solidny i daje z siebie wszystko wykonując swoje zadanie." - opowiada nam o pracy Jacka, jego dowódca Campbell.
Spędzając większą część szkolenia, będąc zamkniętym w komputerowym świecie fikcji, można pogubić się wracając do normalności. Może to tłumaczy sztywność Raidena oraz jego problemy natury sercowej. Jack to romantyczny kochanek, który chyba postanowił stracić życie na polu walki. Dziękujemy Ci Hideo, ale Kordiana w MGS nie chcieliśmy. Waluś - "Z Bandaną przez świat" - PojeGrani.

 Straszne co się dzieje z ludźmi spędzającymi większość czasu przed komputerem. Wracamy do tematu. Grafika - dla większości osób liczy się najbardziej w grach wideo. MGS z 1998 roku nie cieszył zbytnio oka, a mimo tego faktu stał się jedną z najczęściej ogrywanych gier. Kojima pod naciskiem fanów, czekał 3 lata na nową generację konsol aby wygładzić krawędzie na twarzach bohaterów. Czy był to zabieg konieczny? Cytryn zaprasza do zapoznania się ze swoim najnowszym reportażem.
 Animacja deszczu, mimika twarzy oraz przywiązanie do szczegółów. Tyle można w skrócie powiedzieć o grafice w nowej części Metal Gear Solid.
"Tak! Teraz nareszcie mogę zobaczyć twarze bohaterów. One naprawdę się różnią!" - krzyczą zadowoleni gracze, który mieli już szczęście zagrać w MGS 2.
Kojima stawiając na lepszą grafikę nie zapomniał o drobiazgach, z których słynął. Teraz gracz może straszyć strażników, przykładając im broń do głowy lub celując w inne bardziej wrażliwe miejsca na ciele, a oni ze strachu oddadzą nam swój nieśmiertelnik lub amunicję. Kolejnym niesmacznym smaczkiem jest ślizganie się naszych protagonistów na ptasich odchodach.
"Uważaj jeżeli przechodzisz nad przepaścią, a na Twojej drodze leży jakaś ptasia kupa! Zapomnij o sprincie, tylko połóż się na brzuchu i czołgaj się przez nią jak Wąż"- radzi nowicjuszom Pliskin.
Tak samo jak w poprzedniej części strażnicy będą zwracać uwagę na dźwięki spowodowane Twoim chodem lub zaciekawią ich mokre plamy, jeżeli wbiegniesz do pomieszczenia z dworu gdzie pada deszcz. Z powodu nowej generacji, dodano animacje 3D postaci podczas rozmów przez słynny Codec oraz wydłużono czas przerywników filmowych, co może nie spodobać się "graczom", natomiast "filmowcy" poczują się uradowani . Poprawa grafiki nie zabrała grze uroku, a jedynie podniosła walory estetyczne i stała się przyjemniejsza dla oka graczy z 2014 roku. Dla "Z Bandaną przez świat" - Cytryn - PojeGrani
 A już myślałem, że się przyczepi do lepszej grafiki... Hideo Kojima zasłynął z bardzo ciekawego wątku fabularnego w Metal Gear Solid. Czy kontynuacja pod tym względem nie odbiega od starszego brata? Odpowiedź przygotował Waluś w swoim kolejnym reportażu.
 Gra musi przyciągać gracza nie tylko dobrą grafiką, ciekawymi postaciami, ale przede wszystkim dobrą fabułą. Tak jak wspomniał wcześniej Jack, gra podzielona jest na dwa epizody. W pierwszym kierujemy losami Snake'a, który ma zbadać nowy model Metal Gear - Ray, posiadanego przez Amerykańska jednostkę Marines. Po drodze Wąż napotka starego znajomego Ocelota, który walczy z Liquidem, który przez rękę chce opanować jego ciało. Ciekawe prawda? Misja ta kończy się porażką i pozorną śmiercią Snake'a.
"Snake! What's wrong with you?! Snake!! Snake!!" - żali się nam  Otacon - najlepszy przyjaciel Solidnego Węża.
Drugi rozdział opowiada losy Raiden'a - młodego agenta, szkolonego przy użyciu treningu VR i wysłanego na stację oczyszczającą Big Shell w celu uwolnienia prezydenta przetrzymywanego przez złego Solid Snake'a. (Czyli jednak on żyje?) Na naszej drodze, staną źli sługusy Snake'a, którym Jacek skopie tyłki w wprost epickich walkach. Sami Bossowie, to świetnie wykreowane osobowości, które zapadną Ci w pamięć na długie godziny, na przykład taka Fortune... Gra ma świetnie poprowadzony wątek fabularny, a końcówka gry to jeden wieki atak na Twój mózg. Przygotuj sobie miskę na wciekającą uchem szarą masę, podczas oglądania ostatniej godziny gry. "Incepcja" pod tym względem może się schować. Kim jest zły Snake i jak ręka potrafi przejąć kontrolę nad ciałem? Odpowiedzi na te pytania poznacie właśnie w Metal Gear Solid 2. Dla "Z Bandaną przez świat", mówił Waluś - PojeGrani.


 Harry Gregson-Williams - 50-cio letni kompozytor muzyki filmowej, w tym soundtracku do MGS 2. Jego dzieło zapadło w pamięć graczy i wpisało się do listy najlepszych ścieżek dźwiękowych z gier. Przed Państwem Cytryn ze swoim kolejnym materiałem, w którym opowie Państwu o muzyce w Metal Gear Solid 2.
 Bach, Mozart, Chopin, kompozytorzy, których muzyka stała się nieśmiertelna. Muzyka towarzysząca graczowi w Sons of Liberty, również wpisała się w kanon nieśmiertelnych. Idealnie dopasowana, oddaje klimat widoczny na ekranie i niekiedy stara się doprowadzić widza do łez. Prawdziwi twardziele jak Snake, nie dadzą się zmiękczyć muzyką, jednak osobistości, którym bliżej do Raidena będą ocierać łzy ze swoich policzek. Tego nie można powiedzieć, to trzeba doświadczyć.
"To jest niesamowite przeżycie! Czułem się niesamowicie. Harry Gregson-Williams zaprowadził mnie do mojego raju." - taka jest reakcja melomanów, którzy spróbowali zagrać w tą grę. Przed Państwem motyw główny z MGS 2. 



 Cytryn- "Z Bandaną przez świat"-PojeGrani
  Nie dałem się zmiękczyć... Wracamy na Ziemię. Właśnie uzyskaliśmy połączenie z naszym specjalnym wysłannikiem Walusiem, który był dzisiaj świadkiem treningu VR. Szymonie, powiedz nam jakie to było doświadczenie.
"Wrażenie było niesamowite. Cały trening VR dostępny jest z poziomu gry, a w nim możemy wcielić się np. w Snake'a lub Raiden'a i szkolić się w wybranych przez siebie dziedzinach. Najciekawszym ćwiczeniem jest zabawa na strzelnicy, podczas którego możemy podszkolić się w obsłudze każdej broni dostępnej w grze. Miłym dodatkiem jest również ocena końcowa każdego zadania, przez co perfekcjoniści będą dążyć do zdobycia złotego medalu, a leniwce poddadzą się przy pierwszym, ponieważ ukończenie każdego treningu jest nie lada wyzwaniem. Łowcy trofeów mogą zakasać rękawy i wziąć się do ciężkiej pracy zdobywając platynę z tej gry. Poza treningiem VR, dodatkiem jest również tryb Snake Tales, w którym kończymy epizod Plnat jako Solid Snake z utrudnieniem w postaci braku mini mapy oraz braku checkpointów, przez co jeżeli poniesiemy śmierć pod koniec wyzwania, będziemy musieli wykonywać je od początku. W grze zagościł również tryb, w którym toczymy po kolei bitwę ze wszystkimi bossami z gry. Przypomina on tryb Arcade Mode często spotykany w bijatykach..."
 Dziękuję Waluś, jednak Państwo w reżyserce każą nam już kończyć dzisiejsze wydanie "Z Bandaną przez świat". Mnie Metal Gear Solid 2, bardzo się podobał. Gra otrzymuje ode mnie blond włosy na katanę i uwierzcie mi, nie jest to gra na jedno przejście.  Ja bardzo dziękuję Państwu za uwagę i zapraszam do programu "Z Bandaną i po Bandanie",  w którym moim gościem będzie Naked Snake.
"Witam, Pana redaktora."

Bardzo dziękuję Panu za przybycie i mam nadzieję, że przeprowadzimy bardzo ciekawą rozmowę na temat pańskiego tytułu "Big Boss". Rozmowa z Naked Snake już za kilka minut na kanale PG 24. Do przeczytania.

środa, 12 lutego 2014

Z Bandaną przez świat! - recenzja Metal Gear Solid



Masz mało czasu? Zapraszamy do zapoznania się z recenzją trwającą 49 sekund. Jeżeli dysponujesz czasem, życzę miłego czytania. - Cytryn


Metal Gear Solid to wiekowy tytuł. Aby móc zrecenzować go z perspektywy czasów, w których się ukazał, będzie konieczna podróż w czasie do 1998 roku. Witajcie! Nazywam się Cytryn. Prowadzę kanał PojeGrani, a przed Wami powrót do przeszłości, podczas którego zrecenzuję Metal Gear Solid w wersji na konsole PlayStation One. Zapraszam!
 Witajcie w 1998 roku! W domach króluje PlayStation One, a do większości salonów miał okazję zawędrować MGS. Po poczęstowaniu swojej konsoli płytką z grą, zostajemy przywitani dosyć długim i filmowym intrem, które pokazuje z jaką produkcją mamy do czynienia... o długości przerywników filmowych opowiem później. Wcielasz się w Solid Snake'a. Legendarnego komandosa, który zostaje wysłany na tajną misję na wyspę Shadow Moses, w celu uwolnienia DARPA Chief'a. Podczas tego niesamowicie tajnego zadania Snake napotka...
"Hey!" - usłyszałem pewien głos (wydawało mi się, że go już gdzieś słyszałem). Rozejrzałem się po pokoju, jednak nikogo w nim nie było. Rzuciło mi się w oczy jedynie kartonowe pudełko, które poruszało się w moim kierunku. Odwróciłem się w celu dalszego pisania recenzji.
"Freez!" - wrzasnął ktoś do mnie, przy okazji przystawiając mi lufę pistoletu do głowy. Przeleciały mnie dreszcze, ręce zaczęły drżeć, a nogi tańczyć kankana.
"Czego Pan chce?" - zapytałem się tej postaci.
"Widzę, że piszesz recenzję mojej tajnej misji. Pozwolisz, że zadam Ci kilka pytań, a Ty na nie ładnie odpowiesz, a następnie wszystko spiszesz, hmm? Pasuje Ci taki układ?" - osoba ta miała niesamowicie przyjemny głos, jednak sytuacja podczas której ją poznałem wydawała się trochę niekomfortowa.
"Dobrze młody! Powiedz mi, skąd dowiedziałeś się o mojej wyprawie? Przecież jestem niewidocznym wężem, który czai się w cieniu aby nie wywoływać alarmu. Jestem przedstawicielem gier z gatunku skradanek, więc teraz powiedz! Kto Ci powiedział o tej misji? Campbell? Może Otacon?" - pierwsze pytanie trochę mnie zszokowało. Przełknąłem ślinę, nabrałem powietrza w płuca i odpowiedziałem.
"Hideo Kojima! To jego sprawka! Nieznajomy! Opowiem Ci wszystko co wiem, a Pan jeżeli będzie chciał poznać szczegóły może zadawać mi pytania. Pasuje taki układ?" - powiedziałem drżącym głosem.
"To ja tu ustalam warunki! Hmm.. układ mi się podoba. Mów dalej, a ja z chęcią posłucham." - odparł tajemniczy gość. Odciągnął pistolet od mojej głowy i usiadł obok mnie. Okazał się nim sam Solid Snake. Uśmiechnąłem się i kontynuowałem swoją opowieść.

"Właśnie... DARPA Chief. Zostałeś wysłany aby go uratować. Jednak on wyjawia Ci, że Liquid (Twój brat) ma w posiadaniu tajną broń, która jest w stanie transportować głowice atomowe i odpalać je z dowolnego miejsca na Ziemi. Nie chcę się pomylić, ale nazwa tej machiny to Metal Gear Rex..."
"Wystarczy! Nie musisz więcej opowiadać. Rozumiem, że poznałeś również członków oddziału FOXHOUND: Mojego brata i przywódcę Liquid Snake'a, Decoy Octopus'a, Revolver Ocelot'a, Vulcan Raven'a, Sniper Wolf'a oraz Psycho Mantis'a. Pojedynek z tym ostatnim zapada w pamięć, prawda?" - Na twarzy Snake'a zagościł uśmiech, jednak przypominał on bardziej skurcz mięśni niż reakcję na dowcip.
"Tak! Czytanie w myślach i poruszanie padem może wprawić w osłupienie. Jeżeli nie mam już opowiadać o Twoich przygodach, to może skupię się na ocenie otoczenia, co? Jak na rok 98, lokacje prezentują się bardzo dobrze. Autorzy zwrócili uwagę nawet na szczegóły jak wydobywająca sie para z Twoich ust, gdy stoisz w chłodniejszych pomieszczeniach lub elementy otoczenia, które przyciągają uwagę strażników. Bardzo mi się podobało szukanie laserów przy pomocy wydychanego przez Ciebie dymu papierosowego. Tak przy okazji, musisz to rzucić! Snake, pamiętam jak zachorowałeś i musiałeś zmagać się z katarem. Jak powstrzymywałeś się przed kichaniem, aby nie zdradzać swojej pozycji?" - zapytałem się mojego gościa.
"Bardzo prosty trick. Kichałem, a następnie ogłuszałem ciekawskiego typka, który postanowił sprawdzić skąd dobiegało kichnięcie. Polecam ten sposób, jeżeli denerwują Cię inni ludzie." - ta odpowiedź wywołała u mnie zastanowienie nad zadawaniem następnych pytań.
"Panie Snake, słyszałem, że jesteś melomanem. Do swojej wyprawy na Shadow Moses, dobrałeś świetną muzykę. Idealnie pasuje do akcji, którą widać na ekranie i nadaje grze "tego czegoś". Wydaje mi się, że taki tytuł jak "Metal Gear Solid Main Theme" przejdzie do historii. Chciałbym poruszyć jeszcze kwestię głosu różnych postaci z gry. Może to dziwnie zabrzmi, ale voice acting w Metal Gear Solid, stoi na najwyższym poziomie. David Hayter stanął na wysokości zadania podkładając głos pewnemu bohaterowi. Zgadzasz się ze mną Snake? " - chyba mogłem nie zadawać tego pytania, bo w końcu to on mnie przesłuchuje...
"Nie odpowiem Ci na to pytanie. Widać, że spodobała Ci się moja przygoda, ale musisz wiedzieć jedną rzecz. Nie było wcale tak słodko. Mnie osobiście nie podobało się kilka kwestii. Bardzo się denerwowałem, kiedy co chwilę do mnie dzwonili z jakąś informacją. Czy to zaznajomienie z podstawami  sterowania (jakbym nie potrafił chodzić), a nawet z prośbą o wysłuchanie (nienawidzę słuchać cudzych problemów). Może to ma swój klimat, ale po tej misji strasznie bolało mnie ucho. Na całe szczęście otrzymałem karnet na darmowe rozmowy wewnątrz sieci. Ciebie coś denerwowało?" - zastanawiałem się nad odpowiedzią, ponieważ nie chciałem się narazić takiej osobistości, która "ogłusza" podpadające mu osoby.


"Rozmowy były bardzo ciekawe, a gracz odczuwał je jako odskocznia od ciągłego skradania. Znajdą się oczywiście osoby, które to może przyprawiać o spazmy, ale bardziej denerwujące mogą stać się bardzo długie przerywniki filmowe. Rozumiem, że Ty jesteś świadkiem odgrywanej akcji, ale widz, który trzyma pada w ręku i ogląda kilkudziesięciominutowe cutscenki może być zdenerwowany. Specjalnie z myślą o takich osobach, Twórcy umożliwili pomijanie opowiadań, jednak tacy obywatele stracą całą magie tej gry - fabułę. To ona jest największym motywatorem do sięgnięcia po tą produkcję. Nie wiem czy wiesz, ale ja jestem osobą z przyszłości. W 2014 roku ludziom będzie trochę przeszkadzać kanciasta grafika. Spójrzmy prawdzie w oczy. Bohaterowie wyglądają jakby mieli założone na twarze rajstopy, a na usta zaklejone taśmę klejącą. Ułożenie kamery jest również pewną oldschoolową cechą tej gry. W przyszłości wyemigruje znad głowy bohatera, nad jego ramię. Sam zobaczysz, że jest to wygodniejszy układ. Mnie to nie przeszkadza, ale w grze nie znajdziemy trybu multiplayer. Gra starczy na ok 14 godzin bez pomijania filmików, ale wydaje mi się, że warto zagrać w ten tytuł przynajmniej dwa razy, aby lepiej poznać smaczki ukryte przez autorów." - zauważyłem, że Snake się cały czas uśmiecha. Wstał z krzesła aby rozprostować kości i zwrócił mi uwagę.
"To jest recenzja! Powinieneś wystawić tej przygodzie jakąś ocenę. Dam Ci wolną rękę i sam oceń. Pistolet nie jest uzbrojony." - powiedział Solidny Wąż.
"Co powiesz na 5 kartonowych pudełek na paczkę papierosów? Wydaje mi się, że do w miarę uczciwa ocena." - popatrzyłem się na Snake'a. On mnie poklepał po ramieniu, wyciągnął papierosa i powiedział, że musi znikać. Wrócił do pudełka i po cichu wyszedł z mojego pokoju. Ja zadowolony z napisanego tekstu, musiałem również wracać do swojego domu. Wsiadłem do maszyny czasu ustawiłem datę 12 lutego 2014 i wylądowałem w ukochanym domu. Podczas wchodzenia po schodach usłyszałem dziwny dźwięk dobiegający z mojego pokoju... Płyta z Metal Gear Solid 2 sama zaczęła wkradać się do konsoli. To zwiastowało tylko jedną rzecz! Nadchodzącą recenzję Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty HD na konsolę PlayStation 3, o której już w następnym odcinku: "Z Bandaną przez świat!".


sobota, 8 lutego 2014

Długość vs. jakość. Czy warto grać w krótkie gry?



Call of Duty: MW 2 - Czas ukończenia: 2 godziny
Metal Gear Rising - Czas ukończenia: 5 godzin
The Elder Scrolls V: Skyrim - Czas ukończenia: 100 godzin
 "Kiedyś w gry się grało godzinami... Teraz gry robione są dla pieniędzy!" Kwestia często spotykana w komentarzach pod newsem, który ujawnił ile czasu będzie potrzebne na ukończenie danego tytułu. Witajcie! Nazywam się Cytryn. Prowadzę kanał PojeGrani, a dzisiaj przedstawię Wam, co sądzę na temat długości "obecnych" gier. Zapraszam!
 "Nie liczy się długość, tylko jakość" - na pewno odpowiadasz kiedy Twoja dziewczyna powie Ci, że masz mały telefon w kieszeni. Niektórzy lubią trzymać w ręce porządny smartfon, którego wielkość ekranu nie odbiega od przekątnej tabletu. Mimo wszelkiej opinii, że za kilka lat będziemy mieć robione specjalne kieszenie na telefony, po Ziemi chodzą ludzie, którzy wolą mieć portfel i urządzenie mobilne w jednym miejscu. Ja zaliczam się do tej drugiej grupy. Z problemem grubości muszą też zmagać się komiksy. Jego wielkość to zazwyczaj 130 - 150 stron. Przeważają w nim obrazki, tekst zazwyczaj pojawia się tylko w kwestiach dialogowych, a przeczytanie go zajmuje mi mniej niż godzinę. Nie jestem zły z tego powodu, że wydałem na niego 50 lub więcej złotych. Jeżeli mnie porwał, to bez zastanowienia sięgnę po następną część. No, oczywiście! Wiem, że są i takie, które grubością przebijają trylogię Sienkiewicza. W tym przypadku autorzy postanowili poprowadzić akcję w ten sposób, że zajęła im 500 stron. Komiks jest tak samo ciekawy, a czytanie krótkiego sprawia mi tyle samo przyjemności co długiego. Jednak czym się od siebie różnią? Minimalna różnica w cenie oraz najczęściej okładki. Czas zobaczyć jak "długość - jakość" sprawdza się wśród gier. Zapraszam na wycieczkę do PojeGranego świata.

 Podczas ostatniego postoju w kolejce do sklepu z grami, spotkałem się z dosyć specyficznym sprzedawcą. Miał on specjalną linijkę, którą mierzył długość gry. Każdy klient, miał prawo sprawdzenia jaki jego nowy nabytek jest długi wszerz, wzdłuż i ile zajmie mu jego ukończenie. Skorzystałem z tej okazji. Złożyłem pre-order (zamówienie przedpremierowe) na grę Metal Gear Solid V: Ground Zeroes. Jako wielki (180 cm wzrostu) fan serii nie mogę się doczekać kolejnych przygód Naked Snake'a. Grę zamówiłem na konsolę PlaySation 3 i otrzymałem wydruk z wymiarami: 170 x 135 mm, długość przejścia: 5 minut (speedrun) 2 godziny (normalne). Ta informacja zaciekawiła inne osoby stojące za mną w kolejce. Tłum się oburzył, że dwugodzinna gra będzie kosztować 112 zł.
"Przecież to istny skok na kasę!! Kojima się sprzedał! W dwie godziny, to ja przejdę demo!!" - coraz głośniej zaczęli krzyczeć zdenerwowani ludzie. Zacząłem zastanawiać się co mogło ich tak podburzyć. Przecież co roku wychodzą nowe CODy, Battlefieldy i jakoś nikt nie rzuca się na twórców, że stworzyli tak krótki, liniowy, oskryptowany, będący kalką kalki tytuł. Nikt nie wydziera się, że wyprodukowano grę, która w premierę kosztuje ponad 200 zł. Hmm...
"Ludzie... Ale dlaczego kupujecie w dzień premiery nowego Call of Duty, który niczym nie różni się od poprzedniej części? Rozumiem, tryb wieloosobowy. Nie każdy przepada za multiplayerem, więc dzieląc cenę gry przez 2 otrzymujemy 110 zł za singla i multika. Gry tego gatunku nie mają być długie. Mają kipieć akcją, wybuchami i nie trwać zbyt długo. Jeżeli taki tytuł trwałby ponad 10 godzin, byłby nudny. Ile można detonować ładunków i strzelać do przeciwników? Grając w dłuższy tytuł z gatunku gier akcji spotykasz się z tak zwanym "momentem spowolnienia akcji", który zostaje dodany aby ostudzić Cię i przedłużyć grę.(Taki zabieg przez Twórców, aby nie być hejtowanym przez graczy, że ich nowe dziecko jest zbyt "krótkie".) MGS: GZ to nie gra RPG, która powinna wziąć Ci kilka tygodni życia. To prolog, który ma zaznajomić gracza z nowościami dodanymi do gry. Ostatni MGS wyszedł 4 lata temu. Aby ostudzić zapalonych fanów Kojima postanowił wydać rozbudowany prolog. Nie jesteś fanem? Nie rozumiesz tego? To nie powstrzymuj innych przed zakupem wyczekiwanej gry. Dziękuję!" - po moich słowach tłum na chwilę zamilkł. Jednak to była cisza przed burzą...
"Teraz gry są robione dla pieniędzy!" - ten komentarz spowodował u mnie wybuch śmiechu. Ciekawe czym kiedyś płacili twórcom gier? Punktami doświadczenia? Dobrym słowem? Przecież wszystko jest robione dla pieniędzy, a tylko niektóre produkty w procesie tworzenia otrzymują element "duszy". Wydaje mi sie, że tę oto duszę otrzymał MGS, dlatego zasługuje na wydanie moich pieniędzy. Podczas gdy inni się sprzeczali o to kto ma rację, ja powędrowałem do kasy i złożyłem zamówienie. Pobrałem kwitek z wydrukiem wielkości mojego zakupu i wróciłem do domu wyczekując 21 marca 2014 roku.
 Nie kupuję wielu gier. Jestem dosyć wybredny w gatunkach.  Jako fan skradanek nie mogę się doczekać infiltrowania bazy przeciwnika oraz oglądania długich i emocjonujących przerywników filmowych wyreżyserowanych przez samego Hideo Kojimę. Wierzę, że dwugodzinna gra dostarczy mi tyle wrażeń, ile niejeden tytuł trwający 5 razy tyle.
Nie będę Mojżeszem internetu, który odciągnie tabuny gimbusów od hejtowania długości wielu rzeczy (w tym  gier). Będę tylko małym Cytrynem, który popełnił tekst z wieloma błędami językowymi oraz opublikował go na wspólnym blogu. ;)